piątek, 13 maja 2016

"Książki najgorsze" na zielonej szkole (Serwy 2016)

Jednym ze stałych punktów naszego zielonoszkolnego programu jest realizacja przez uczniów projektów edukacyjnych pod przyjaznym kierownictwem obecnych na wyjeździe nauczycieli.
Od kilku lat systematycznie wyjeżdżam na "zielonkę' i prowadzę tam jeden lub dwa projekty. W tym roku zaproponowałam uczniom dość przewrotnie sformułowany temat "Indeks lektur zakazanych". Inspiracją do tego tematu była lektura "Książek najgorszych" Stanisława Barańczaka- znakomitych paszkwili wyszydzających (ale z sympatią i humorem) niektóre powojenne powieści.
Moja grupa projektowa nie posunęła się do tego by szukać (jak S. Barańczak) przejawów grafomaństwa w literaturze współczesnej. My zadaliśmy sobie pytanie, które lektury są przez uczniów najmniej lubiane i dlaczego. Członkowie grupy przeprowadzili wśród kolegów ankietę z której  wynika, że najmniejszą sympatią uczniów klas II naszego gimnazjum cieszą się powieści Henryka Sienkiewicza (mojego ulubionego pisarza z okresu młodzieńczego, no dobrze, jednego z ulubionych) i twórczość Sofoklesa. Wśród powieści Sienkiewicza wymieniano: Quo vadis, W pustyni i puszczy oraz Potop. Sofokles był reprezentowany głównie przez Antygonę. Sienkiewiczowi młodzież zarzuca grzechy typu długie i nudne opisy oraz zbyt duża objętość. Sofokles naraził się językiem dramatu ( to bardziej zarzut względem tłumacza), trudnym i mało zrozumiałym. Oczywiście, ta lista książek, które powinny się znaleźć w ministerialnym indeksie lektur zakazanych (jako niezbyt zachęcające młodzież do czytania) była dłuższa.
Fantastyczna grupa projektowa w składzie: Weronika, Julka, Hania, Konstancja, Justyna, Ania, Zosia, Mariusz, Igor i Adaś znakomicie poradziła sobie z tematem. Wyniki ankiety przedstawiono w konwencji serialu paradokumentalnego "Trudne Sprawy". Scenariusz do przedstawienia przygotowali sami uczniowie, wykazali się przy tym dużym poczuciem humoru ale i zmysłem obserwacji (a także znajomością wzmiankowanego serialu). Sami poradzili sobie z dekoracjami, przydziałem ról i reżyserią scenek. Ja byłam tam przede wszystkim doradczym głosem rozsądku.
Za to ogromne zaangażowanie, kreatywność, chęć działania, dobrą atmosferę przy pracy baaaardzo dziękuję całej grupie. Miło się z Wami pracowało!
A tak przy okazji, może i te książki nie są łatwą lekturą ale naprawdę warto je przeczytać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz